Co dzieje się w głowie sportowca na Igrzyskach Olimpijskich?

Odpowiada, Jakub B. Bączek, trener mentalny, na co dzień pracujący m.in. z czołowymi sportowcami. Zdobył mistrzostwo świata z kadrą narodową siatkarzy.

Trwające obecnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu budzą wiele emocji już od otwarcia, szeroko komentowanego zwłaszcza w social mediach. Występy Lady Gagi czy wyczekiwanej Celine Dion miały zrobić i zrobiły wrażenie na wszystkich. Do stolicy Francji przybyły gwiazdy z pierwszych stron gazet. Wszystko aby pokazać rozmach i słuszną wielkość tego wydarzenia. Przecież to najważniejsza  impreza sportowa na świecie. Na pierwszym miejscu jednak powinny być występy sportowców, bo to oni są tu prawdziwymi bohaterami!

Dla młodych ludzi, którzy od dziecka w pocie czoła poświęcają wszystko aby doskonalić się w swojej dyscyplinie, zdobycie nominacji na Igrzyska Olimpijskie jest spełnieniem marzeń. Możliwość rywalizacji, przywilej reprezentowania swojego kraju, wizja medalu, to wszystko napędza człowieka do niewyobrażalnych dla nas granic.

Presja, nadzieja i oczekiwania

Pamiętajmy, że oprócz pozytywnej motywacji, istnieją też czynniki stresogenne, czyli własne oczekiwania wobec siebie ale też oczekiwania obywateli danego kraju. Wiemy jak to wygląda, do póki się wygrywa, jest się chwalonym, wynoszonym na piedestał, ale gdy tylko powinie nam się noga, a na pewno w końcu to nastąpi, hejt, krytyka, mogą załamać. Trzeba być na to przygotowanym. Jadąc na jakąkolwiek wielką imprezę sportową presja nałożona na sportowców przez naród, otoczenie, ekipę, trenerów ale też ich samych jest olbrzymia. Nie da się tego z niczym porównać. A jeśli mówimy o Igrzyskach, mamy wówczas odblokowany najwyższy poziom emocji i nadziei. Wyobraźmy sobie, że całe życie na coś czekamy i w końcu możemy po to sięgnąć. Jednak zwycięzca w każdej dyscyplinie jest tylko jeden, a medali mamy zaledwie trzy. Wszyscy, którzy ich nie zdobędą, a na to liczyli, muszą czekać kolejne cztery lata na możliwość ponownego występu, o ile w ogóle taka się przytrafi, bo nie ma na to gwarancji… Wizja straconej szansy może przytłoczyć. Dlatego tak ważna jest nie tylko praca fizyczna, ale też to, co dzieje się w głowie każdego sportowca. Psychika musi być tu równie dobrze wyćwiczona, co mięśnie. Większość walki bowiem rozgrywa się w naszych głowach.

Techniki mentalne i wpływ czynników zewnętrznych

Ja pracując ze sporowcami staram się najpierw wybadać co działa na nich motywująco lub uspokajająco w zależności od stanu jaki chcemy osiągnąć. I tutaj każdy może potrzebować czegoś innego, jedni są bardzo logiczni, wszystko muszą mieć przedstawione czarno na białym, wykresy, tabelki. Muszą obrazowo widzieć co mogą zmienić, a na co nie mają po prostu wpływu. Wówczas akceptują taki stan rzeczy i się uspokajają oraz skupiają na tym co ważne i co jest w ich mocy. Drudzy z kolei mogą być bardziej emocjonalni. Świetnie działają wtedy techniki wizualizacji, relaksacji. Na jednych motywująco przed meczem zadziała telefon do żony czy rodziny, inni muszą się odciąć całkowicie od bodźców zewnętrznych i nie rozpraszać. Trenerzy i ekipy testują wielorakie podejścia, aby właściwie zadbać o psychikę podopiecznych.

Są też jednak czynniki na które nikt nie ma wpływu i z takimi także mamy do czynienia na najważniejszej imprezie sportowej na świecie. Już po kilku dniach docierają do nas różne sygnały jeśli chodzi o warunki panujące w wiosce olimpijskiej. Kartonowe, dla wielu za krótkie, niewygodne łóżka, zbyt wiele osób w pokoju, niedziałająca klimatyzacja w środkach transportu lub brak miejsc siedzących oraz spóźnienia na starty czy braki w żywności, to tylko część przekazywanych w social mediach „niedociągnięć”. To wszystko ma ogromny wpływ na start danej osoby. Wszelkie niedogodności nie tylko męczą ciało (upał, złe wysypianie się), które przecież ma za chwilę osiągnąć swoje najlepsze wyniki. Męczą także umysł, psychikę. Stresują. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, że krótszy czas na przygotowanie do startu spowodowany spóźnieniem się transportu, może zaważyć na wyniku.

I tutaj właśnie przekonujemy się, jak ważne jest przygotowanie mentalne, jak istotna jest umiejętność uspokojenia sportowców w trudnej, czy stresującej sytuacji, oraz zmotywowanie ich do dania z siebie wszystkiego mimo niespodziewanych przeszkód. Cieszy więc fakt, że składy trenerskie od lat znają siłę ludzkiej psychiki i z nią pracują. Wsparcie mentalne powinno być standardem zarówno w drużynach jak i u sportowców indywidualnych. Ci drudzy sami często sięgają po to wsparcie, gdy czują, że to już ten moment i chwała im za to.

Presja w życiu i w sporcie jest nieunikniona, nie da się jej wyeliminować. To od nas zależy, czy będzie motywować czy nas powstrzyma. Wszyscy startujący na Igrzyskach ciężko pracują zarówno fizycznie ale i psychicznie, mentalnie, aby ta presja, oczekiwania i nadzieja napędzała ich do działania, walki i nigdy nie załamała, bez względu na wynik.

----------------------------------------------------------------------------------------------

Jakub B. Bączek - Trener mentalny Mistrzów Świata i olimpijczyków, właściciel kilku firm, autor ponad 20 książek, sprzedawanych dziś w 17 krajach. Wykładowca studiów MBA na Akademii Leona Koźmińskiego, ekspert telewizyjny, mówca inspiracyjny, regularnie zapraszany do czołowych banków i korporacji.

Twórca Akademii Trenerów Mentalnych™ i popularnych projektów szkoleniowych w Polsce i za granicą. Prywatnie pasjonat podróży, gry w golfa, buddyzmu i czytania książek. Uważa, że marzenia się nie spełniają – marzenia się... SPEŁNIA!